Branża mięsna szacuje straty spowodowane embargiem na polską wieprzowinę i zwraca uwagę na wieloletnie kłopoty tego sektora. Minister rolnictwa uspokaja i twierdzi, że embargo nie jest dużym problemem dla naszej gospodarki.
Prezes związku _ Polskie Mięso _ Witold Choiński przypomina, że do krajów objętych zakazem importu mięsa wieprzowego z Polski wysyłaliśmy w ubiegłym roku około połowy produkcji branży. Wylicza też, że na zakazie eksportu wieprzowiny tracimy konkretne pieniądze.
-_ Na te rynki, na których bezpośrednio jesteśmy objęci zakazem wyeksportowaliśmy prawie 190 tysięcy ton wieprzowiny o wartości 1,7 miliarda złotych. Kilka rynków: tajwański, koreański, japoński, rosyjski, białoruski, ukraiński i chiński i dotyczy bezpośrednio lub pośrednio 280 firm działających na rynku polskim _- powiedział Choiński.
Według prezesa związku, pogłowie świń w naszym kraju systematycznie spada. -Osiągnęło wartość z roku 1960. Osiągnęliśmy poziom poniżej 11 milionów sztuk. Spadły także uboje – z 26 mln do 17 mln w ciągu ostatnich 10 lat - tłumaczy Choiński.
Minister rolnictwa Marek Sawicki, który był gościem radiowej Jedynki stwierdził, że eksport polskiego mięsa nie jest w tak złym stanie, jak się uważa.
- _ Wartość eksportu na Rosję i Ukrainę to około 1,7 miliarda euro. Z tego wieprzowina na rynek rosyjski, kazachski, ukraiński i białoruski to około 300 milionów euro. Także nie jest to skala porażająca. Na Rosję to zaledwie 6,7 procent całego eksportu naszej żywności _ - tłumaczy Sawicki.
Szef resortu rolnictwa przyznał, że rosyjski rynek jest uzależniony od sytuacji polityczne, dlatego trzeba szukać kontrahentów z alternatywnych krajów. W całej Unii Europejskiej pogłowie świń wynosi prawie 150 milionów sztuk.
Według wyliczeń związku _ Polskie Mięso _, branża ta zatrudnia około 100 tysięcy osób oraz wytwarza około 1,5 procent polskiego PKB.
Czytaj więcej w Money.pl