Do efektu cieplarnianego przyczynia się nie tylko przemysł, ale również rolnictwo i to w 30 proc. Hodowcy mają prawo czuć obawy, bowiem w jelitach i odchodach krów pojawia się metan. Dodatkowo za 14 proc. emisji w rolnictwie, zwłaszcza azotanów, odpowiada produkcja nawozów na paszę - donosi "Gazeta Wyborcza".
Unijna dyrektywa wyznacza limity emisji metanu, czemu sprzeciwiają się europejscy rolnicy. Ich zdaniem podporządkowanie się tym wymaganiom oznacza zwiększenie kosztów, a to z kolei doprowadziłoby do zmniejszenia pogłowia bydła i w konsekwencji produkcji mięsa - czytamy w "Gazecie Wyborczej".
Co na te argumenty Komisja Europejska? Przychyliła się do nich i wykreśliła metan z projektu. Decyzję jednak musi jeszcze przegłosować jesienią Parlament Europejski.
To spożycie wołowiny zagraża środowisku najbardziej. - Mięso jest cały czas postrzegane jako luksus, a jedzenie wołowiny to forma nobilitacji i punkt honoru. Dlatego rząd próbuje łagodzić postępujący wzrost konsumpcji, a w efekcie emisji gazów cieplarnianych - powiedział "Gazecie Wyborczej" prof. Andrzej Żyromski z Uniwersytetu Przyrodniczego.
Nie tylko Europa skarży się na emisję trujących gazów. Podobny problem mają Chiny - władze proszą tam o zmniejszenie spożywania mięsa nawet o połowę.