Prezes Stowarzyszenia Sadowników RP Mirosław Maliszewski uważa, że chiński rynek będzie mógł przyjąć jeszcze więcej owoców z Polski. Dodaje jednak, że wysyłane jabłka powinny być najwyższej jakości.
- Patrzymy na ten rynek z dużą nadzieją. Oczywiście dużo będzie zależeć od przestrzegania tamtejszych wysokich wymogów fitosanitarnych. Mam nadzieję, że przedstawimy im ofertę gwarantującą bezpieczeństwo żywności - mówi prezes Stowarzyszenia Sadowników RP. Oczekuje on, że docelowo na rynek chiński będziemy dostarczać rocznie nawet 100 tysięcy ton jabłek.
Mirosław Maliszewski zaznacza, że Chiny będą na razie stanowić uzupełnienie oferty eksportowej dla polskich przedsiębiorców. W przyszłości mogą stać się jednak jednym z głównych odbiorców naszych owoców.
- Dziś głównie handel odbywa się w obrębie Unii Europejskiej lub Europy ogólnie jako kontynentu. To w najbliższych latach się raczej nie zmieni. Z uwagi na różne utrudnienia, w tym dotkliwe rosyjskie embargo, trzeba szukać jednak nowych rynków. I właśnie takim rynkiem mogą być Chiny - dodaje Mirosław Maliszewski.
Polska należy do ścisłej czołówki producentów i eksporterów jabłek na świecie. Rocznie produkujemy ich około 3,5 mln ton.