Nikt nie będzie wybierał ministra w moim rządzie - odpowiada premier Ewa Kopacz rolnikom, którzy domagają się dymisji ministra rolnictwa Marka Sawickiego.
Protestujący zamierzają w czwartek ponownie przyjechać do Warszawy i rozbić _ zielone miasteczko _.
Jak mówi szefowa rządu o ile prawdziwym powodem protestów są wypłaty odszkodowań za straty, spowodowane aktywnością dzików, to pieniądze są i czekają. Wystarczy wypełnić wniosek. Dotąd zrobiło to zaledwie 600 rolników.
Natomiast o losie ministra Marka Sawickiego i doborze współpracowników decydować będę sama - podkreśliła w Radomiu premier.
- _ Przepraszam bardzo, ale ani ja nie mam ochoty wybierać przedstawicieli central związkowych, a już na pewno rolnicy nie będą wybierać ministra w moim rządzie. To jest wolny kraj, jedni chcą pracować, a inni strajkować. Budżet na rolnictwo to jest 55 miliardów rocznie. To są publiczne pieniądze i jeśli dzisiaj któryś z rolników uważa, że poniósł szkody z powodu działalności dzików, powinien złożyć wniosek i te pieniądze będą wypłacone _- mówi Ewa Kopacz.
Rolnicy zapowiadają, że do czwartkowego protestu przyłączą się górnicy i pielęgniarki.
Czytaj więcej w Money.pl