Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Rekompensaty dla polskich rolników. "W Brukseli nie rozumieją problemu"

0
Podziel się:

Polscy producenci mogliby uzyskać rekompensaty za wycofanie z rynku jedynie ponad 18 tys. ton jabłek i gruszek, które trafić miały do Rosji.

Rekompensaty dla polskich rolników. "W Brukseli nie rozumieją problemu"
(Krystian Dobuszyński/Reporter)

Polscy rolnicy w niewielkim stopniu skorzystają z nowego unijnego programu rekompensat dla rolników - wynika z projektu dokumentu KE. Według ministra rolnictwa Marka Sawickiego, jest on uzupełnieniem poprzedniego, z którego Polska może dostać największe wsparcie.

_ - Nie został wstrzymany program ogłoszony 18 sierpnia, tamte wszystkie zgłoszenia są w trakcie rozpatrywania. Jest to w ramach budżetu 125 mln euro _. _ To, co Komisja zaproponowała wczoraj, to są dodatkowe propozycje ponad te, które są realizowane i najprawdopodobniej w poniedziałek ogłosi do nich dodatkowy budżet _ - powiedział minister rolnictwa Marek Sawicki, odnosząc się do nowych unijnych propozycji rekompensat.

Wstępne założenia nowego programu wsparcia dla producentów owoców i warzyw Komisja przedstawiła ekspertom z krajów UE. Zawierać ma on ustalone dla poszczególnych krajów limity produkcji, która może zostać wycofana z rynku w zamian za unijne rekompensaty.

Z założeń wynika m.in., że polscy producenci mogliby uzyskać z nowego programu rekompensaty za wycofanie z rynku jedynie ponad 18 tys. ton jabłek i gruszek, które trafić miały do Rosji.

Według unijnych źródeł tak niski limit dla Polski jest konsekwencją tego, że w ramach pierwszego programu wsparcia dla sektora owoców i warzyw, uruchomionego w sierpniu, wnioski o rekompensaty od polskich producentów były nieproporcjonalnie duże.

Limity produkcji, za które przysługiwać będą nowe rekompensaty, oszacowano na podstawie wielkości eksportu danych owoców i warzyw z poszczególnych krajów UE do Rosji w okresie od września do grudnia 2013 roku. KE chce jednak odjąć od przewidzianych dla danego kraju wielkości te, zadeklarowane dotychczas we wnioskach o rekompensaty w ramach pierwszego programu rekompensat. Oznacza to, że gdy jakiś kraj przekroczył we wnioskach wyznaczony przez KE limit (oparty na danych eksportowych z ub. roku), nie będzie mógł liczyć na dodatkowe środki.

_ - W nowym systemie mamy pułapy, oszacowane na podstawie wielkości eksportu do Rosji minus to, co dotychczas wykazano we wnioskach z poprzedniego programu _ - powiedział pragnący zachować anonimowość unijny urzędnik. - _ W nowym systemie Polska dostaje bardzo mało _ - dodał.

Jeżeli Polska zgłosiła zapotrzebowania przekraczające budżet przeznaczony na wsparcie z powodu embarga, to trudno się dziwić, że w nowej propozycji KE jest mniejsza oferta dla Polski niż dla innych krajów, które nie zdążyły ze zgłoszeniami - tłumaczył minister. Jak mówił, _ ona wynika z odjęcia od eksportu tego, co już wcześniej Polska złożyła _.

Podkreślił, że w obu propozycjach Komisji nie podoba mu się podział rolników na zrzeszonych i niezrzeszonych. - _ Nadal uważam, że budżet jest za mały _ - dodał.

_ - Nikt z polityków, ani ja, ani komisarz nie mówił, że rekompensaty dotyczące stabilizacji rynku będą pokrywały koszty i zwrócą rolnikom ich oczekiwane dochody _ - powiedział Sawicki. Zwrócił też uwagę, że stawki rekompensat są zróżnicowane, najwyższe są w przypadku przekazywania produktów na cele charytatywne. Niższe są, gdy plon zostaje niezebrany na polu, a dodatkowo w tym przypadku rolnik indywidualny dostanie stawkę o 50 proc. niższa. _ - To jest ta niesprawiedliwość. O tym będziemy nadal z Komisją Europejską dyskutować i o to walczyć _ - zaznaczył.

Zdaniem ministra, zgodnie z poprzednimi przepisami, do unijnych rekompensat kwalifikują się wszyscy rolnicy. Jednak nie wszyscy będą chcieli z nich skorzystać, bo zgłaszając się, nie znali stawek rekompensat, które KE ogłosiła później. _ - Wydaje się, że pan komisarz Dacian Ciolos i politycy w Brukseli nie rozumieją problemu _ - powiedział.

Sawicki zapewnił, że podejmuje różne działania i prowadzi rozmowy z poszczególnymi krajami UE ws. zmiany warunków rekompensat. Jak ocenił, komisarz nie słucha tego, co mówiono 5 września na posiedzeniu unijnej rady ministrów rolnictwa w Brukseli, gdzie wiele krajów zwracało uwagę, że rekompensaty za wycofanie z rynku płodów rolnych dla zrzeszonych i niezrzeszonych powinny być jednakowe. Wówczas mówiono także, że zaproponowane przez KE stawki są zbyt niskie, a kwota na rekompensaty jest za mała - argumentował Sawicki.

Ogłoszony 18 sierpnia pierwszy program wsparcia dla sektora owoców i warzyw w związku z rosyjskim embargiem opiewał na 125 mln euro. Rekompensaty mają być wypłacane za wycofanie z rynku niektórych szybko psujących się owoców i warzyw poprzez przeznaczenie ich na cele dobroczynne, niezbieranie albo tzw. zielone zbiory. To miało na celu ustabilizowanie rynku i powstrzymanie spadku cen.

Jednak tydzień temu KE zawiesiła program, bo wnioski o rekompensaty przekroczyły poziom 125 mln euro, a część wniosków budziła wątpliwości.

Z danych, które udostępniono PAP, wynika, że wnioski wpłynęły tylko z 12 krajów, ale aż 87 proc. wniosków pochodziło z Polski. Polskie prośby opiewały na kwotę 146 mln euro (w tym na 75 mln euro od producentów jabłek i gruszek oraz 70,8 mln euro od producentów innych owoców i warzyw, wymienionych w wykazie KE). Zdecydowana większość wniosków z Polski pochodziła od rolników niezrzeszonych w organizacjach producenckich (na 108 mln euro).

Według unijnych źródeł w niektórych przypadkach wielkość produkcji, za którą rekompensat żądać mieli polscy rolnicy, przekraczała wielkość rocznego unijnego eksportu do Rosji. KE poprosiła o weryfikację złożonych powiadomień o wycofaniu z rynku owoców i warzyw.

Ostateczne regulacje dot. nowego programu wsparcia dla rolników za straty wynikające z rosyjskiego embarga KE przedstawi w piątek bądź na początku przyszłego tygodnia. Nie wymagają one zgody państw członkowskich.

W komunikacie zamieszczonym na stronie resortu rolnictwa czytamy: _ Niestety, naszym zdaniem Komisja Europejska niewłaściwie oceniła sytuację i nie zdaje sobie sprawy ze skali problemu, z jakim przyszło się zmierzyć polskim i unijnym producentom owoców i warzyw. Uważamy, że zbyt niski budżet (w przypadku rozporządzenia nr 932/2014) oraz zbyt niski wolumen przyznany Polsce (tj. 18 750 ton jabłek i gruszek określony w przedłożonym wczoraj projekcie rozporządzenia) przeznaczone na stabilizację rynku będzie skutkować spadkiem cen oraz kryzysem na rynku owoców i warzyw w dłuższej perspektywie czasowej _.

_ Dane statystyczne, na których Komisja oparła podział kopert w nowym projekcie rozporządzenia są niewłaściwe m.in. dlatego, że nie uwzględniają faktu systematycznego wzrostu eksportu owoców i warzyw z Polski do Rosji. Ponadto, przyjęte do wyliczeń założenia nie przewidują, że polscy rolnicy z powodu bliskiego sąsiedztwa z Rosją zostali najbardziej dotknięci embargiem. Ponieważ embargo dotyczy całej Unii Europejskiej, producenci nie mogą sprzedać swoich produktów również na rynku wspólnotowym, gdyż każdy kraj ma obecnie nadwyżki _.

Ponadto resort zawraca uwagę, że KE powinna skorzystać z rezerwy kryzysowej w wysokości 425 mln euro. _ Późna reakcja Komisji na wprowadzone embargo i zbyt niska kwota przeznaczona na ten cel będą skutkować destabilizacją rynku w dłuższej perspektywie czasowej _ - napisano w komunikacie.

Czytaj więcej w Money.pl

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)