Taki werdykt o stanie rolnictwa wydało obecne kierownictwo resortu - podaje "Codzienna".
Najbardziej zbiurokratyzowane i kosztowne urzędy podległe ministrowi rolnictwa to KRUS i ARiMR, która zatrudnia ponad 12 tys. osób i ma największą flotę aut wśród instytucji rządowych.
Przez osiem lat systematycznie rosło też zatrudnienie w resorcie - w porównaniu z 2007 r. przybyło 15 proc. stanowisk. Niestety, poziom merytoryczny nowych pracowników nie imponuje: zatrudniano ludzi wykazujących się nieznajomością problematyki, brakiem kompetencji zawodowych czy profesjonalizmu. Korupcja, nepotyzm, kolesiostwo - to rak trawiący szczególnie resorty i agencje podległe PSL - wskazuje "GPC".
Tymczasem systematycznie zmniejszano wydatki na rolnictwo. Skutkowało to obniżeniem opłacalności produkcji rolnej oraz zmniejszeniem wydatków na ochronę rynku krajowego i bezpieczeństwa żywności.