Dzieci na wsi wciąż padają ofiarą tragicznych wypadków. Przyczyny od lat pozostają te same - brak opieki starszych, angażowanie dzieci do prac, których nie powinny wykonywać, nieuwaga rodziców, często beztroska - mówi Danuta Rutkowska, rzeczniczka Państwowej Inspekcji Pracy.
Rutkowska dodaje, że są prace, których nigdy nie należy powierzać dzieciom, a każda maszyna pracująca na polu stanowi potencjalne zagrożenie.
Kontakt ze zwierzętami gospodarskimi, zwłaszcza o dużej masie ciała, też wiąże się z ryzykiem wypadku i utraty zdrowia.
Danuta Rutkowska zwraca uwagę, że tylko w ubiegłym roku inspektorzy pracy wizytując pola stwierdzili blisko ponad 80 sytuacji, kiedy dzieci przebywały w strefie bezpośredniego zagrożenia zdrowia i życia w pobliżu pracujących maszyn i urządzeń rolniczych.
Przyczyny wypadków, których ofiarami stały się dzieci, można mnożyć - podkreśla rzeczniczka. Jak wyjaśnia, doszło na przykład do przejechania przez ciągnik kilkuletniego dziecka, 12-letnia dziewczynka została przejechana traktorem prowadzonym przez jej kilkuletniego brata.
Każdego roku zdarzają się wypadki wśród dzieci przewożonych na przyczepach i wozach załadowanych sianem czy słomą. Nierzadko dochodzi do przejechania dzieci podczas koszenia zbóż i trawy.
Dzieci doznają poparzeń skóry i oczu na skutek kontaktu ze środkami ochrony roślin. Te wypadki mogłyby się nigdy nie zdarzyć, gdyby rodzice wykazali więcej przezorności.