Minister rolnictwa Marek Sawicki jeszcze będzie rozmawiał ze swoim czeskim odpowiednikiem ws. dodatkowych kontroli, które służby naszych południowych sąsiadów zarządziły wobec polskich produktów. Nie może być dyskryminacji - przekonuje Sawicki.
_ - Będę z ministrem rolnictwa rozmawiał, bo nie można stosować pozaprawnych środków dyskryminujących żywność z Polski _ - powiedział w Brukseli dziennikarzom Sawicki.
Minister będzie rozmawiał z szefem czeskiego resortu rolnictwa Marianem Jureczką na marginesie spotkania unijnych ministrów w Brukseli.
Sawicki przekonywał, że im ostrzej występują czescy politycy, czy działacze związkowi, tym społeczeństwo czeskie coraz bardziej przekonuje się do polskich produktów. _ Do Czech sprzedajmy rekordowe ilości naszej żywności _ - zwrócił uwagę minister.
Specjalna instrukcja, którą otrzymały czeskie służby, wydana przez Departament Kontroli Laboratoryjnej i Certyfikatów Państwowej Inspekcji Rolnej w Czechach, zaleca szczególnie dokładne kontrolowanie artykułów spożywczych pochodzących z Polski. Została wydana w związku z zakazem importu do Rosji żywności z UE. Wymieniono w niej konkretne towary, na które inspektorzy mają zwrócić szczególną uwagę, m.in.: owoce i warzywa (w szczególności jabłka), mięso i wyroby mięsne, mleko i nabiał, ryby oraz ich przetwory.
Od 1 stycznia do 9 grudnia br. czeskie służby przeprowadziły ponad 32 tys. kontroli, z tego 4,5 tys. dotyczyło polskich produktów, do których nie było żadnych zastrzeżeń. Niemieckie towary sprawdzono 3120 razy, mimo że kraj ten jest największym eksporterem żywności do Czech.
Czytaj więcej w Money.pl