Na Mazowszu i Podlasiu trwają blokady dróg. W całym kraju rolnicy z niecierpliwością czekają na spełnienie ich postulatów. Dużo zależeć może od zaplanowanego w południe spotkania ministra rolnictwa Marka Sawickiego z szefem rolniczego OPZZ Sławomirem Izdebskim.
Do blokowania dróg nie przyłączy się na razie rolnicza Solidarność. Jak tłumaczył podczas wczorajszej pikiety przewodniczący mazowieckiej rady wojewódzkiej tej organizacji Stefan Szańkowski blokady to ostateczność, a związkowcy oczekują najpierw na dialog z rządem.
- _ Ta pikieta ma na celu to, żeby nasze postulaty, które zostały sformułowane w liście do pani premier, by one dotarły i wreszcie przyniosły jakieś efekty. Jeżeli tego nie będzie, to Rada Krajowa upoważniła prezydium naszego związku do eskalacji protestów _ - mówi Szańkowski.
Rolnicy protestujący przeciwko tragicznej - ich zdaniem - sytuacji na wsi zwracają uwagę na rozbicie środowiska. Nie wszystkie organizacje popierają bowiem protesty. Inne - jak twierdzą manifestujący - próbują na tym zbić kapitał polityczny.
-_ Działamy w sytuacji, gdzie jest trudno, w rozbiciu. Bardzo mnie boli, że w związku z tą trudną sytuacją w rolnictwie nie mamy wsparcia ze strony izb rolniczych. Niby jest z Samoobrony, chociaż niby tej Samoobrony nie ma, ale ona się teraz znalazła. Nie wiem, czemu ona się znalazła w tej sytuacji. Czy tylko po to, żeby sobie podnieść notowania, czy żeby załatwić problem polskiego rolnictwa _- mówi jeden z rolników.
Kilkudziesięciu rolników i ponad 50 ciągników oraz maszyn w dalszym ciągu blokuje drogę krajową numer 2 w Zdanach pod Siedlcami. Około południa mają do nich dołączyć kolejni niezadowoleni z sytuacji na polskiej wsi. Co najmniej kilkanaście ciągników zablokuje o godzinie 10.00 drogę krajową numer 63 w Gostchorzy, a po kilkudziesięciu minutach z prędkością kilku kilometrów na godzinę przejedzie do Siedlec i ulicami miasta, a następnie dołączy do blokady w Zdanach.
Blokada trwa także na 19-tce w Zabłudowie niedaleko Białegostoku.
Czytaj więcej w Money.pl
Ta pikieta ma na celu to, żeby nasze postulaty, które zostały sformułowane w liście do pani premier, by one dotarły i wreszcie przyniosły jakieś efekty. Jeżeli tego nie będzie, to Rada Krajowa upoważniła prezydium naszego związku do eskalacji protestów.