Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Arkadiusz Braumberger
|

Uprawa winorośli. Europę czeka klimatyczny armagedon. Polska nową ziemią obiecaną

0
Podziel się:

Prognozy dla najsłynniejszych regionów winiarskich brzmią jakby Apokalipsę św. Jana napisał pracownik naukowy Instytutu Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej. Za 30 lat tam, gdzie uprawia się dzisiaj najszlachetniejsze odmiany winorośli, w najlepszym wypadku sadzić się będzie palmy daktylowe. A właściciele winnic, jeśli chcą nadal produkować wino, albo uciekną w góry, albo wyemigrują na północ Starego Kontynentu, na przykład do Polski.

Uprawa winorośli. Europę czeka klimatyczny armagedon. Polska nową ziemią obiecaną
(Antonio Cinotti/CC BY-NC-ND 2.0/Flickr)

Prognozy dla najsłynniejszych regionów winiarskich brzmią jakby Apokalipsę św. Jana napisał pracownik naukowy Instytutu Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej. Za 30 lat tam, gdzie uprawia się dzisiaj najszlachetniejsze odmiany winorośli, w najlepszym wypadku sadzić się będzie palmy daktylowe. A właściciele winnic, jeśli chcą nadal produkować wino, albo uciekną w góry, albo wyemigrują na północ, na przykład do Polski.

Zmiany klimatu dają się nam coraz bardziej we znaki. I nie chodzi wcale o lejący się latem z nieba afrykański żar, a o problemy, z jakimi od kilkunastu lat borykają się rolnicy. Coraz więcej urodzajnych niegdyś ziem w Europie, Azji i Ameryce wyjaławia się, a granice upraw przesuwają się na północ. Bodaj największy ból głowy mają właściciele europejskich winnic. Najszlachetniejsze szczepy winogron przypisane są do konkretnych regionów, gdzie tradycje ich uprawy sięgają setek, a niekiedy – tak jak w Gruzji, Macedonii czy Grecji - tysięcy lat. Tymczasem od trzech dekad klimat staje się coraz mniej przewidywalny, częściej do czynienia mamy z ekstremalnymi zjawiskami pogodowymi, takimi jak susze, gwałtowne gradobicia czy huragany, które na szwank wystawiają bardzo wrażliwy winiarski biznes.

Winny exodus

Problem stał się na tyle poważny, że zajęli się nim naukowcy. W "Proceedings of the National Academy of Science " (PNAS), periodyku naukowym Akademii Nauk Stanów Zjednoczonych, ukazała się praca, która nie pozostawia wątpliwości: w ostatnim czasie skutki ocieplenia dają się coraz bardziej we znaki właścicielom winnic. Jeśli tempo wzrostu temperatury się utrzyma, winorośli nie da się uprawiać w Hiszpanii, Francji i Włoszech. Za to wśród regionów, gdzie warunki do jej uprawy staną się dobre albo bardzo dobre wymienia się Europę Północną z Niemcami i Polską. Lepiej pod tym względem w badaniu PNAS wypadają tylko północno-zachodnia część Ameryki Północnej oraz Nowa Zelandia.

_ Źródło: PNAS. Kolorem czerwonym oznaczono regiony zagrożone suszą, w Europie są to m.in. hiszpański e Douro, francuskie Bordeaux i Burgundia oraz włoska Toskania. Na zielono - regiony, gdzie panować będą dobre warunki do uprawy winorośli, a na niebiesko - nowe tereny, gdzie zakładanie winnic stanie się możliwe po zmianach w klimatycznych. _

Do bardzo podobnych konstatacji jak zespół Amerykańskiej Akademii Nauk doszedł też prof. Antonio Busalacchi, klimatolog z Uniwersytetu Maryland, wielki miłośnik wina i certyfikowany sommelier. W jego opinii w ciągu najbliższych pięciu lat najbardziej zyskają regiony o umiarkowanym klimacie otoczone oceanem oraz położone wyżej nad poziomem morza. - Wygrają na pewno leżąca u południowych brzegów Australii Tasmania, nowozelandzka Południowa Wyspa oraz argentyńska Mendoza - wymienia.

Badania prof. Busalacchiego potwierdziły intuicję australijskich właścicieli winnic, którzy szukając lepszych terenów pod uprawy, pierwsze winnice na Tasmanii założyli już dobrych kilka lat temu. Obecnie jest to jeden z najszybciej rozwijających się regionów winiarskich świata. Europejczycy również szukają nowych terenów pod uprawy. Francuzi eksperymentują z produkcją szampana na Wyspach Brytyjskich oraz w Chinach, a Hiszpanie wybierają tereny położone wyżej w górach. Zdaniem ekspertów to początek wielkiej winiarskiej rewolucji.

Klimat szaleje na Podkarpaciu

Największe polskie autorytety winiarskie studzą jednak entuzjazm uczonych zza oceanu. Roman Myśliwiec, właściciel najstarszej polskiej winnicy (Golesz koło Jasła), opowiada nam, że zmian trudno nie zauważyć, ale sprzymierzeńcem hodowców winorośli one nie są. - Pogoda jest nieprzewidywalna, częściej mamy do czynienia ze zjawiskami ekstremalnymi. Z jednej strony w sierpniu panują 40-stopniowe upały, z drugiej na początku października są już kilkustopniowe przymrozki, a to nie sprzyja uprawom - mówi.

Wtóruje mu Adam Kiszka, kierownik winnicy Nad Dworskim Potokiem, akademickiego poligonu doświadczalnego pierwszych w Polsce studiów enologicznych otwartych na Uniwersytecie Jagiellońskim. - Nieprzewidywalny klimat warunkuje, jakie szczepy winorośli opłaca się w Polsce nasadzać - tłumaczy. - Uprawianie najszlachetniejszych jest nieopłacane, bo gdy przyjdzie ostra zima i krzewy wymarzną, w kilka dni zmarnowanych zostanie kilka lat pracy. Po takiej hekatombie niewielu wraca zapał do uprawiania winorośli - twierdzi.

Obaj przyznają jednak, że za uprawy bierze się coraz więcej Polaków. Potwierdzają to dane Agencji Rynku Rolnego. Wynika z nich, że od 2010 r. powierzchnia upraw zwiększyła się w naszym kraju blisko trzykrotnie do 135 ha, zwiększa się też produkcja, która wynosi ok. 3350 hl. W Polsce winorośl najlepiej udaje się na południu Polski, w okolicach Jasła i Krakowa, oraz w Lubuskiem koło Zielonej Góry. Wśród regionów najbardziej perspektywicznych eksperci wymieniają Roztocze i Wyżynę Lubelską.

Polska ziemia obiecana

Konsekwencje zmian klimatycznych i ich wpływ na zasięg upraw polscy uczeni badają już od wielu lat. Jednak bardziej niż winorośl interesowała ich kukurydza i proso. Perspektywami, jakie otwierają się przed winiarstwem, kilka lat temu zajęła się Bogumiła Kopeć w pracy "Uwarunkowania termiczne wegetacji winorośli na obszarze południowo-wschodniej Polski".

Prof. Antonio Busalacchi Polski nie ujął w swych badaniach, za to sporo miejsca poświęcił naszym zachodnim sąsiadom. - Zmiany, które nastąpią w ciągu najbliższych 10 lat w Niemczech będą bardzo korzystne dla uprawy winorośli. Okresy wegetacyjne wydłużyły się, a zimy już nie są tak ostre jak kiedyś - zauważa.

To dobra wiadomość dla polskich producentów. Zresztą już teraz niektórzy nasi eksperci wskazują, że niskie temperatury nie są już w Polsce wielkim problemem. - Średnio roczne temperatury na Bielanach pod Krakowem bywają wyższe niż we francuskiej Szampanii - zauważa sommelier Michał Jancik. - Przez trzy lata działania winnicy na Srebrnej Górze nie wymarzła nawet jedna z 50 tys. sadzonek - dodaje. Jego zdaniem już większym problemem są w naszym kraju kradzieże młodych krzewów.

wiadomości
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)