Rozszerza się strefa zagrożenia wirusem afrykańskiego pomoru świń w Polsce. Decyzją Komisji Europejskiej, do terenów narażonych na występowanie choroby (czerwonej strefy) dołączą cztery gminy na południu Podlasia. Przyczyną jest stale rosnąca liczba dzików, u których badania potwierdziły obecność genu ASF.
Zastępca Głównego Lekarza Weterynarii Krzysztof Jażdżewski tłumaczy, że walka z chorobą jest trudna. Można jedynie niwelować jej występowanie. Nie da się w pełni kontrolować przepływu dzikiej zwierzyny w lasach. Leśniczy są w trakcie realizacji sezonowych planów łowieckich. Mimo to, od początku ubiegłego roku wykryto 72 przypadki ASF u dzików.
Zarażona wirusem trzoda chlewna to ogromne straty dla producentów i przetwórców wieprzowiny. ASF spowodował znaczne ograniczenia w eksporcie tego mięsa - przypomina Jażdżewski. Występowanie choroby w tej części Europy jest zjawiskiem stosunkowo młodym. Kraje dopiero uczą się skutecznej profilaktyki.
Ciężko jest przekonać kraje spoza Unii Europejskiej, że nasze mięso jest w pełni bezpieczne i zdrowe. Kontrahenci wykorzystują możliwość trzyletniego wstrzymania wymiany handlowej z uwagi na to, że w Polsce ASF nadal występuje. Wśród świń, ostatnie ognisko wykryto w lutym bieżącego roku.
Hodowcy z gmin zagrożonych występowaniem wirusa ASF muszą przestrzegać dodatkowych procedur ochronnych. Mają one na celu uniemożliwić kontakt świń z dziką zwierzyną.