Poinformowała o tym rzeczniczka białostockiej prokuratury Joanna Dąbrowska.
Na początku września powołany tam został zespół, który ma w jednym śledztwie łączyć wątki dotyczące ASF. Zespół tworzą nie tylko prokuratorzy, ale też policjanci, funkcjonariusze ABW, Straży Granicznej, Urzędu Kontroli Skarbowej i Izby Celnej.
Śledczy dysponują m.in. aktami sprawy prowadzonej początkowo w Zambrowie (woj. podlaskie), gdzie jednej osobie postawiono zarzuty transportu świń z naruszeniem wymagań weterynaryjnych i poświadczenie nieprawdy w dokumentach.
Podobny zarzut postawiono też innemu mężczyźnie, w postępowaniu prowadzonym początkowo w Sokółce (woj. podlaskie) - akta tej sprawy również włączono do białostockiego śledztwa.
Teraz zdecydowano o włączeniu też do niego zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa, które złożył kilka miesięcy temu minister środowiska Jan Szyszko. Dotyczy ono podejrzenia przekroczenia uprawnień bądź niedopełnienia obowiązków służbowych przez funkcjonariuszy publicznych, w okresie od sierpnia 2013 do września 2015, w związku z rozprzestrzenianiem się w Polsce wirusa ASF.
Chodzi m.in. o ówczesnego wojewodę podlaskiego, ministra rolnictwa czy głównego lekarza weterynarii. Sam minister Szyszko, składając to zawiadomienie, informował kilka miesięcy temu, że - w jego ocenie - doszło do zaniechań w zakresie likwidacji ASF, bo należało przeprowadzić redukcyjny odstrzał dzików (zwierzęta te przenoszą wirusa - przyp. red.).
W połowie kwietnia Prokuratura Okręgowa w Warszawie odmówiła jednak wszczęcia śledztwa w tej sprawie.
Teraz białostocka prokuratura włączyła ten wątek do swego śledztwa. Jak przypomniała prok. Dąbrowska, Kodeks postępowania karnego daje możliwość podjęcia na nowo - na mocy postanowienia prokuratora - sprawy, w której odmówiono wszczęcia śledztwa lub dochodzenia.
Szef Prokuratury Okręgowej w Białymstoku Marek Czeszkiewicz mówił przed tygodniem dziennikarzom, że konieczne jest szersze spojrzenie na sprawę rozprzestrzeniania się ASF, bo ogniska tej choroby pojawiły się nie tylko w województwie podlaskim, ale również na Mazowszu i Lubelszczyźnie.
- ASF nie pojawiło się dzisiaj, wczoraj czy przedwczoraj. Musimy sięgnąć kilka lat wstecz i zobaczyć, jakie czynności, które uniemożliwiałyby rozprzestrzenianie się ASF, podjęto. A to było w zakresie kompetencji i ministra (rolnictwa), i lekarza weterynarii, nie mówię już o myśliwych i innych kwestiach. To należy rozważyć - mówił wtedy.
Czeszkiewicz dodał, że przedmiotem zainteresowania prokuratury będą wszystkie decyzje, które miały jakikolwiek - pośredni albo bezpośredni skutek - jeżeli chodzi o rozprzestrzenianie się ASF.
Wirusa afrykańskiego pomoru świń wykryto w Polsce w lutym 2014 r. Od tego czasu odnotowano w naszym kraju dwadzieścia ognisk ASF u trzody chlewnej, z czego 17 od początku sierpnia tego roku. Najwięcej - w województwie podlaskim.
Wykrycie wirusa w gospodarstwach wiąże się z usypianiem wszystkich zwierząt w danej hodowli oraz z ograniczeniami na obszarach je otaczających.
Tagi: afrykański pomór świń, wiadomości, gospodarka, gospodarka polska, najważniejsze, czołówki, promowane, wiadomości rolnicze Źródło:

23-09-2016
BoloJaki pomór kiedy wszystkie świnie z `pisu żyją?
23-09-2016
fuj...no to niech w naszym rządzie niektórzy uważają....to zaraźliwe
23-09-2016
NavyBlueCzegoś tu nie rozumiem.... Większość przypadków ASF (17 na 20 przypadków) pojawiło się w sierpniu br. Wcześniej od 2014 r. do sierpnia br. przypadków … Czytaj całość
Rozwiń komentarze (20)