- Podwyżki utrzymują się od początku lata - przypomina Radosław Iwański z Polskiej Federacji Hodowców Bydła i Producentów Mleka. Wskazuje, że ich przyczyną są tendencje na rynkach europejskich i światowych. - Po pierwsze w Europie oraz w innych częściach świata zredukowano produkcję mleka. Po drugie, wzrósł popyt generowany głównie przez kraje azjatyckie, w tym Chiny. Rynek polski jest ściśle związany z trendami globalnymi - wyjaśnia ekspert.
Radosław Iwański przypomina, że na wahaniach cen mleka najbardziej tracą dziś rolnicy. Ma nadzieję, że aktualne podwyżki będą oznaczały dodatkowe zyski dla rolników także ze sprzedaży detalicznej. - Na mającym miejsce w ostatnich latach kryzysie w sektorze mleka, bogacili się ci, którzy je sprzedawali. Nie mówię o mleczarniach, ale konkretnie o handlowcach. Szansą dla rolników na bardziej sprawiedliwe zyski może być ustawa zakazująca nieuczciwych praktyk w biznesie. Ona jest już w Sejmie - dodaje Iwański.
Najwięcej pieniędzy za litr mleka otrzymują producenci z Podlasia - ponad złotówkę i osiemnaście groszy. Niewiele ponad złotówkę dostają zaś rolnicy z województw: łódzkiego i małopolskiego.