Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Embargo na polskie owoce. Idared to najczęstsze w Polsce i najchętniej sprzedawane Rosji jabłka

0
Podziel się:

Według posła i prezesa Związku Sadowników RP Mirosława Maliszewskiego w ubiegłym roku Polska wyeksportowała 1,2 mln ton jabłek, w tym 900 tys. ton do Rosji.

Embargo na polskie owoce. Idared to najczęstsze w Polsce i najchętniej sprzedawane Rosji jabłka
(AlexRaths/iStockphoto)

Wśród upraw jabłek w Polsce dominuje odmiana idared (ponad 23 procent). Jest to jednocześnie odmiana najczęściej eksportowana dotychczas do Rosji - powiedział dyrektor Instytutu Ogrodnictwa w Skierniewicach prof. Franciszek Adamicki. Rosjanie tę odmianę polubili, do tego dobrze się ją przechowuje i transportuje - wyjaśnił.

Do czołówki innych, podstawowych odmian produkowanych obecnie w Polsce, należą jonagold (16 proc.) i champion - odmiana smaczna i popularna także w innych krajach Europy (14 proc). Kolejne to cortland (12 proc.), lobo (11 proc.), gloster (8 proc.), golden delicious (w Polsce stanowi 6 proc. upraw, a w Europie zajmuje jedno z czołowych miejsc) i ligol (6 proc.). Inne odmiany uprawiane są w Polsce na mniejszą skalę.

Według posła i prezesa Związku Sadowników RP Mirosława Maliszewskiego w ubiegłym roku Polska wyeksportowała 1,2 mln ton jabłek, w tym 900 tys. ton do Rosji. _ Polska jest trzecim w świecie producentem i pierwszym eksporterem jabłek dlatego, że mamy nowoczesne sadownictwo i przechowalnictwo. Rozwija się technologia nawożenia, nawadniania, opryskiwania, zbioru i ochrony sadów przed szkodnikami _ - zwraca uwagę Adamicki.

Szef IO przypomina, że sadownictwo miało się dobrze już w PRL. Warzywa i owoce były już wówczas produktem, dla którego panował wolny rynek - mówi. _ Ich uprawa była opłacalna. Ludzie uprawiający jabłka nawet na niewielkich obszarach umieli we własnym zakresie towar zagospodarować i utrzymać z tego rodziny _ - powiedział.

Aby Polska mogła się stać jabłkową potęgą, sadownictwo musiało jednak przejść wiele zmian - zwrócił uwagę ekspert. Pionierem wdrażającym nowe odmiany i technologie upraw był założyciel Instytutu Sadownictwa i Kwiaciarstwa w Skierniewicach (poprzednika IO), prof. Szczepan Pieniążek. _ To on przywiózł do Polski z USA mcintosha - odmianę, którą później zaczęto tu powszechnie uprawiać. Z czasem zrezygnowano z większości starych odmian - antonówki, kronselki czy malinowej, które owocują nieregularnie, co drugi rok _ - opowiada dyrektor IO.

Cezurą dla nowoczesnego sadownictwa były jednak lata 80., a zwłaszcza jedna z zim, która zniszczyła wiele starych odmian. Wtedy zaczęto na dużą skalę wprowadzać nowe podkładki i nowe odmiany wytrzymujące przymrozki. _ Zaczęto też rozwijać nowe technologie. Dawniej jabłonie rosły bardzo wysoko, co utrudniało zbiory. W efekcie mechanizacji produkcji sadownicy przestawili się na drzewa nieduże (do 2,5 m), między które łatwo wjedzie choćby opryskiwacz, a jednocześnie takie, których korony zapewniają lepszy dostęp światła, przez co mogą pięknie owocować. Obecnie, zamiast pięciuset drzewek na hektar, sadzi się od 3,5 do 4 tys. Drzewka są mniejsze i lepiej naświetlone. Są nawadniane kropelkowo, a pokarm dostarczany jest bezpośrednio do drzewa, co pozwala uzyskiwać bardzo wysokie plony. Zamiast 20 ton - jak dawniej, dziś możemy uzyskać nawet do 70 ton z jednego hektara _ - podkreśla Adamicki.

Impulsu dla wzrostu produkcji jabłek dostarczyły też duże inwestycje w sadownictwo. Ich źródłem były europejskie fundusze, dostępne po wejściu Polski do UE.

Od 1 sierpnia żadne polskie jabłko nie ma prawa przedostać się na teren Rosji. Ma to związek z wprowadzonym przez Federalną Służbę Nadzoru Weterynaryjnego i Fitosanitarnego Federacji Rosyjskiej (Rossielchoznadzor) czasowym ograniczeniem wwozu do tego kraju owoców i warzyw z Polski.

W odpowiedzi na rosyjskie embargo dziennik _ Puls Biznesu _ wymyślił akcję _ zjedz jabłko _. Do akcji włączyli się masowo internauci, celebryci i dziennikarze, zamieszczając w mediach społecznościowych swe zdjęcia, na których jedzą jabłka lub piją cydr. Akcję poparli politycy. Podczas niedzielnej wizyty w Ostrowie Wlkp. prezydent Bronisław Komorowski przypomniał, że miasto to ma w herbie królewskie jabłko, a podczas wizyty sam rozdawał owoce.

W środę w Senacie polskie jabłka promowali marszałek Bogdan Borusewicz oraz wicemarszałek Stanisław Karczewski wraz z Maliszewskim. _ Chcieliśmy z przewodniczącym Związku Sadowników pokazać naszą solidarność z tymi, których sankcje rosyjskie dotykają _ - mówił Borusewicz. Maliszewski powiedział, że cieszy go akcja _ jedz jabłka _, która zaczyna mieć wymiar ogólnonarodowy, a w praktyce przekłada się na większą sprzedaż jabłek przez handel. Karczewski zapowiedział, że zamierza promować polskie jabłka podczas piątkowego spotkania z chińską delegacją. _ Mam zamiar oczarować ich naszymi jabłkami _ - powiedział.

Jabłka będą elementem naszej wystawy na przyszłorocznym EXPO w Mediolanie. _ Chcemy tam wykorzystać istotne elementy związane z sukcesem polskiego jabłka i polskiego sadownictwa _ - zaznaczył w środę wicepremier, minister gospodarki Janusz Piechociński. Zgodnie z rozstrzygniętym konkursem polski pawilon na EXPO 2015 będzie przedstawiał jabłkowy sad otoczony lustrami oraz konstrukcją, która nawiązuje do ekologicznych skrzynek na jabłka. Autorami projektu są młodzi warszawscy architekci z pracowni 2pm.

Osoby chcące kupować polskie jabłka, mogą - przynajmniej teoretycznie - popełnić pomyłkę i wesprzeć sadowników zamorskich. Bo choć jesteśmy jabłkowym potentatem, to w naszych sklepach można znaleźć jabłka z różnych krajów Europy i spoza niej, np. z Chile czy Nowej Zelandii. Sprowadzają je głównie duże sieci handlowe, np. Lidl, Biedronka czy Auchan. Informacja o kraju pochodzenia towaru z reguły znajduje się obok ceny, ale już sama cena może sygnalizować pochodzenie towaru. _ Jeśli kilogram jabłek kosztuje 6 zł albo więcej - to wiemy, że nie jest z naszego zbioru _ - mówi prof. Adamicki.

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)