Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Gospodarcza inwazja Polski na Turcję

0
Podziel się:

Czy wizyta w Turcji pomoże polskiej wołowinie? To tam masowo eksportowaliśmy nasze mięso przed wprowadzeniem zakazu uboju w 2013 roku.

Gospodarcza inwazja Polski na Turcję
(SIPA/East News)

Trwa gospodarcza inwazja Polski na Turcję. Tak przekonuje Sławomir Majman, szef Polskiej Agencji Informacji i Inwestycji Zagranicznych. W Ankarze przebywa szef polskiej dyplomacji. Przed południem Grzegorz Schetyna bierze udział w forum ekonomicznym. Potem ma się spotkać z prezydentem Turcji.

Sławomir Majman przekonuje, że współpraca gospodarcza między oboma krajami może być tylko z roku na rok coraz większa. Polskiej delegacji towarzyszy grupa około 150 przedsiębiorców, między innymi z branży energetycznej oraz chemicznej.

Szef PAIiIZ zastrzega, że z dnia na dzień nie można od razu liczyć na nowe polsko-tureckie przedsięwzięcia biznesowe.

We wtorek turecki minister spraw zagranicznych Mevlut Cavusoglu mówił, że liczy na zdecydowanie większą wymianę handlową. Obecnie wynosi ona około 5 miliardów dolarów.
Po południu polska delegacja odleci do Stambułu, gdzie weźmie udział w kolejnym forum gospodarczym.

Wizyta w Turcji pomoże polskiej wołowinie?

Polscy producenci wołowiny czekają na powrót na rynki Bliskiego Wschodu. Choć ubój rytualny jest w kraju ponownie legalny, zapotrzebowanie na tego typu produkt jest bardzo niskie. Branża liczy, że sytuację ożywi trwająca wizyta ministra rolnictwa Marka Sawickiego w Turcji. To tam masowo eksportowaliśmy nasze mięso przed wprowadzeniem zakazu uboju w 2013 roku.

- Odbudowa relacji handlowych musi potrwać. Szczególnie, że naszą nieobecność w Turcji wykorzystali inni kontrahenci - wskazuje Andrzej Gantner z Polskiej Federacji Producentów Żywności.

- Rynek mięsa koszernego i halal się rozrasta. To perspektywiczny segment, dlatego konkurencja wśród dostawców stale rośnie. Odbudowa silnej pozycji sprzed zakazu jest mało realna, ale warto powalczyć o kilka dużych kontraktów - dodaje Gantner.

- Nawet jeśli wizyta władz przyniesie pożądany skutek, nie oznacza to automatycznego powrotu naszego mięsa do Turcji - zauważa Witold Choiński ze Związku Polskie Mięso. - Służby kraju importującego muszą zbadać i przeanalizować dostawy mięsa pod względem jego składu i jakości. Zazwyczaj udzielenie zgody trwa kilka miesięcy - dodaje Choiński.

Przed zakazem uboju, szacunkowa wartość sprzedaży mięsa z uboju rytualnego wynosiła rocznie ponad miliard złotych. Praktyka uboju mięsa koszernego i halal jest ponownie legalna od grudnia ubiegłego roku. Od tego czasu żadna polska firma nie wysyłała tak przygotowywanego mięsa do Turcji.

gospodarka
wiadomości
kraj
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)