Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Koniec z ograniczeniami w sprawie winnic. To żyła złota

0
Podziel się:

Nowe prawo, ma doprowadzić do zwiększenia powierzchni upraw, a co za tym idzie produkcji wina. Spożycie na świecie rośnie bardzo szybko.

Koniec z ograniczeniami w sprawie winnic. To żyła złota
(ValentynVolkov/iStockphoto)

Podczas gdy produkcja i konsumpcja wina na świecie rośnie, w ostatnich latach w większości regionów europejskich uprawy winorośli się zmniejszyły. Pomóc ma nowe unijne prawo, które ułatwi zwiększanie powierzchni winnic. Szacuje się, że nad Wisłą może być już w sumie około 700 winnic i wciąż przybywają kolejne.

W środę opublikowane zostało rozporządzenie UE ws. systemu zezwoleń na nasadzenia winorośli, którego celem jest wsparcie konkurencyjności europejskich winnic. A z tym nie jest najlepiej. Zgodnie z danymi Komisji Europejskiej między 2000 a 2012 rokiem powierzchnia winnic w państwach unijnych spadła. Największy, 10-proc. wzrost areału pod uprawy w UE, miał miejsce między 2005 a 2006 r., jednak od tego czasu winnice w regionach unijnych systematycznie maleją. Wina z UE tracą też udział w światowym rynku.

Tymczasem w państwach trzecich, m.in. w Chile, Australii, ale również Chinach i Indiach, powierzchnia upraw winorośli zwiększa się. O ile w 2000 roku winnice unijne i te spoza UE miały taki sam obszar (w analizie porównuje się kraje UE i 9 państw konkurencyjnych), to w 2012 r. różnica wynosiła już 40 proc. na niekorzyść winiarzy z Europy.

Z opracowania KE wynika, że między sezonami 2007/2008 a 2013/2014 uprawy winorośli zmalały w zdecydowanej większości regionów Europy. W niektórych aż o 40 proc. Dobrze radzą sobie tylko niektóre winnice, np. te, które leżą w znanych, docenianych przez konsumentów regionach, jak Bordeaux we Francji.

Projekcje dotyczące spożycia wina pokazują, że unijny rynek nie będzie rósł, dlatego unijni producenci, jeśli chcą zwiększać produkcję, muszą nastawić się na eksport. Teraz wynosi on około 15 proc. całkowitej produkcji.

Analizy KE wskazują, że największym odbiorcą wina na świecie będą Stany Zjednoczone. W 2014 r. konsumpcja w wina w tym kraju wyniosła ok. 330 mln 9-litrowych skrzynek (odpowiada to 12 butelkom), a w 2018 r. ma wynieść ok. 370 mln skrzynek. Podobna tendencja ma mieć miejsce w Chinach, gdzie spożycie ma pójść w górę od 170 mln skrzynek do prawie 250 mln.

System, który ma zwiększyć unijną produkcję, przewiduje, że winiarze będą mogli zwiększać areał upraw o 1 proc. ich powierzchni rocznie. Teraz aby móc więcej wyprodukować, muszą odkupić pozwolenie na dodatkowe uprawy od innych producentów. Nowe zasady wejdą w życie od 2016 r. i będą obowiązywać do 2030 r. Państwa członkowskie będą jednak miały prawo w uzasadnionych przypadkach ustanowić niższe limity, aby chronić określone gatunki wina, jak np. Szampan czy Porto. Zezwolenia na dodatkowe nasadzenia, które mają pomóc unijnym winiarzom bardziej elastycznie reagować na potrzeby rynku, będą bezpłatne.

Zakaz zakładania nowych winnic, który miał na celu dostosowanie potencjału produkcji wina do potrzeb rynku, został wprowadzony w 1976 r. Ta czasowa regulacja była przedłużana aż do 2015 r.

Polacy przekonali się do wina

Do rejestru Agencji Rynku Rolnego (ARR) trafiło w ubiegłym roku 77 winnic. Wszystkie one mogą handlować swoimi winami. W poprzednim sezonie na liście ARR było 49 winnic, a jeszcze w roku 2010/2011 ich liczba nie przekraczała 20.

Jest coraz więcej winnic, które w najbliższym czasie przekroczą próg produkcji wina umożliwiający szersze wyjście na rynek - wynika z danych Polskiego Instytutu Winorośli i Wina (PIWiW). Szacuje się, że nad Wisłą może być już w sumie około 700 winnic i wciąż przybywają kolejne.

Polskie winnice wchodzą na rynek, bo przybywa sklepów i restauracji chcących je sprzedawać, a wina podwrocławskiej Adorii trafiły już nawet na pokład samolotów LOT.

Butelka krajowego wina kosztuje zwykle nie mniej niż 40 zł. Tak wysokie ceny mają związek nie tylko z ciągle jeszcze małą skalą produkcji i sporymi marżami pośredników, ale także skomplikowanymi i kosztownymi procedurami oraz biurokracją.

Producenci wina wskazują m.in. na zapisy w ustawie o wychowaniu w trzeźwości. Aby sprzedawać wino nawet do znajdujących się po sąsiedzku winnicy sklepu czy restauracji, muszą prowadzić działalność hurtową.

Polska nie będzie w stanie konkurować ilością wina z takimi krajami, jak: Niemcy, Austria, Czechy, Słowacja, gdzie tradycje winiarskie są znacznie starsze. Mamy jednak szanse, aby - doskonaląc metody uprawy i produkcji - oferować wina bardzo dobrej jakości. Przyszłość polskiego to wina białe, różowe i musujące - oceniają eksperci.

W Polsce spożycie win wynosi około 3 litrów na głowę, podczas gdy w krajach europejskich średnia jest zdecydowanie wyższa. Dla przykładu Francuzi piją około 45 litrów wina na głowę, a Włosi i Portugalczycy około 40 litrów na głowę.

Polska Rada Winiarstwa podaje opierając się na danych firmy Nielsen, że w 2013 roku w Polsce sprzedano 114 milionów hektolitrów wina, czyli o 1,8 proc. więcej niż w 2012 roku, gdy sprzedaż wyniosła 112 milionów hektolitrów. Dla porównania w 2011 roku sprzedaż wyniosła 106 milionów hektolitrów, w 2010 roku 100 milionów, a w 2009 roku 99 milionów.

PRW podaje, że wedle szacunków rynek wina ma szanse nadal stabilnie rosnąć w tempie ok. 6 proc. rocznie.

PRW obala też niektóre mity, jakie przez lata narosły w Polsce wokół tego trunku, m.in. taki, że im wino starsze tym lepsze. PRW zapewnia, że 95 proc. win na rynku to wina, które trzeba wypić w ciągu dwóch-trzech lat od zakupu, a jedynie jeden procent to wina medytacyjne, które z czasem stają się lepsze.

Czytaj więcej w Money.pl
Bez mrozu nie będzie ekskluzywnego wina Ceny za niewielką buteleczkę tego trunku zaczynają się od stu złotych.
Zielone wino? Sam możesz je zrobić Trunek ma orzeźwiający smak, delikatną kwaskowatość i musującą formę.
Interesujące wyniki badań na temat wina Właściwości czerwonego wina były już wychwalane przez kardiologów. Teraz pora na dermatologów.
wiadomości
wiadmomości
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)