Tylko zmniejszenie produkcji wpłynie na trwały wzrost cen skupu owoców miękkich w Polsce. Budowa kolejnych chłodni i tłoczni to dolewanie benzyny do pożaru - uważa Andrzej Gajowniczek, prezes jednego z największych w Europie producentów mrożonych owoców i warzyw.
Zdaniem rozmówcy to między innymi grupy producenckie i niewielkie zakłady przetwórcze przyczyniają się do spadku cen owoców, oferując produkty finalne w znacznie niższej cenie.
Jak tłumaczył, grupy producenckie otrzymują dopłaty do produkcji, a niekorzystające z nich zakłady przetwórcze chcąc sprostać rywalizacji muszą obniżać ceny skupu owoców.
Andrzej Gajowniczek zauważył, że w ostatnim czasie ceny owoców zaczęły rosnąć. W przypadku wiśni, po historycznych minimach sięgających 50-80 groszy za kilogram, dziś cena oscyluje w granicach 1,40 zł.
Podkreślił przy tym, że jakość owoców jest niska ponieważ nie są one zrywane ręcznie ale obtrząsane z drzew.
Andrzej Gajowniczek z niepokojem przyjmuje zapowiedzi Rosjan o możliwym wstrzymaniu importu polskich owoców. Zauważa, że byłby to ogromny cios dla producentów. Jego zdaniem, ewentualna decyzja o nałożeniu embarga miałaby podłoże polityczne ponieważ jakość polskich owoców jest bardzo wysoka.
Czytaj więcej w Money.pl | |
---|---|
Duże straty wśród plantatorów na Warmi i Mazurach Ponad 4,7 mln zł wyniosły tegoroczne straty w sadach oraz na plantacjach truskawek, porzeczek i aronii. | |
Chudy rok czeka polskich sadowników Mniejsze były zbiory czereśni. Już wiadomo, że dotyczy to także śliwek, jabłek i gruszek. A wszystkiemu winna pogoda - wcześniej przymrozki, potem deszcze. |