Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Rosja zagroziła Serbii embargiem. Poszło o polskie jabłka

0
Podziel się:

Rosja może wprowadzić zakaz importu owoców i warzyw z Serbii z powodu podejrzeń o reeksport owoców z Polski.

Rosja zagroziła Serbii embargiem. Poszło o polskie jabłka
(AlexRaths/iStockphoto)

Rosja może wprowadzić zakaz importu owoców i warzyw z Serbii z powodu domniemanego reeksportu jabłek z Polski - podała w poniedziałek agencja RIA-Nowosti, powołując się na Federalną Służbę Nadzoru Weterynaryjnego i Fitosanitarnego (Rossielchoznadzor). Tymczasem polscy producenci wykorzystują wiele metod omijania rosyjskiego embarga, a najbardziej korzystną i najchętniej stosowaną z nich jest szukanie nowych rynków zbytu.

W ubiegłym tygodniu Rossielchoznadzor poinformował o znacznym wzroście dostaw jabłek z Serbii do Rosji. Przekazał też, że zwrócił się do strony serbskiej o przeprowadzenie konsultacji w tej sprawie, a także o udostępnienie pełniejszych danych dotyczących produkcji jabłek w Serbii i reeksportu tych owoców z krajów trzecich.

- Podejrzewamy, że mamy do czynienia z reeksportem. Najprawdopodobniej jabłka są polskie - oświadczyła rzeczniczka Rossielchoznadzoru Julia Trofimowa, cytowana przez RIA-Nowosti. Zastrzegła, że "jednoznacznie powiedzieć tego na razie nie można". Czekamy na stosowną reakcję ze strony Serbii. Wychodzimy z założenia, że na odpowiedź wystarczy 10 dni. Jeśli nie nadejdzie, to prawdopodobnie wprowadzimy embargo - oznajmiła.

Trofimowa zaznaczyła, że ewentualny zakaz importu obejmie nie tylko jabłka, lecz całą produkcję roślinną.

Federalna Służba Nadzoru Weterynaryjnego i Fitosanitarnego już kilkakrotnie informowała o znacznym wzroście importu z Serbii do Rosji nie tylko jabłek, ale także innych owoców i warzyw.

7 sierpnia 2014 roku Rosja wprowadziła zakaz importu owoców, warzyw, mięsa, drobiu, ryb, mleka i nabiału z USA, Unii Europejskiej, Australii, Kanady i Norwegii. W ten sposób odpowiedziała na sankcje zastosowane wobec niej przez Zachód w związku z rolą Moskwy w konflikcie na Ukrainie.

Po wprowadzeniu embarga Rosja wielokrotnie informowała o próbach jego omijania. Z tego powodu zakazała już sprowadzania owoców i warzyw z Ukrainy, mięsa i owoców z Mołdawii, mięsa z Czarnogóry oraz owoców i warzyw z Albanii.

Unijne sankcje gospodarcze wobec Rosji mają formę ograniczenia dostępu do rynków kapitałowych rosyjskim bankom i firmom państwowym z sektora naftowego i zbrojeniowego, zakazu eksportu broni, dostarczania zaawansowanych technologii i usług dla sektora naftowego oraz zakazu eksportu niektórych przedmiotów podwójnego zastosowania dla odbiorców wojskowych.

Rosyjskie embargo nie takie straszne, jak je malują

Znacznie większym partnerem handlowym dla Polski są Czechy (10,3 mln mieszkańców), niż czternastokrotnie liczebniejsza od nich Rosja – wynika z Raportu Związku Przedsiębiorców i Pracodawców Skutki rosyjskiego embarga na polskie produkty.

W 2014 roku głównymi rynkami eksportowymi dla Polski były Niemcy (26,1 proc. polskiego eksportu – 42,6 mld Euro), Wielka Brytania (6,4 proc.), Czechy (6,3 proc.), Francja (5,6 proc.), Włochy (4,5 proc.) oraz Rosja (4,3 proc.). Do Niemiec wyeksportowaliśmy towary o niemal czterokrotnie większej wartości niż do następnej w zestawieniu Wielkiej Brytanii oraz o ponad sześciokrotnie większej wartości niż do Rosji. Znacznie większym partnerem handlowym dla Polski są także Czechy (10,3 mld mieszkańców), niż czternastokrotnie liczebniejsza od nich Rosja.

Rosja oraz jej agenci wpływu rozpowszechniają fałszywe informacje o rzekomych wielkich stratach polskich firm z tytułu rosyjskiego embarga. Szef Rosyjskiej Agencji Nadzoru Weterynaryjnego i Fitosanitarnego twierdzi, że sięgają one 800 miliardów dolarów! (To wartość polskiego eksportu w ciągu kilka lat). Rosyjskie kłamstwa bezmyślnie powtarza część polskich polityków.

- Gdy przeanalizujemy wartość polskiego eksportu w 2014 roku, zrozumiemy, że nie może być mowy o traceniu wielkich, gigantycznych wręcz rynków zbytu na Wschodzie, bo one po prostu nie istnieją. Dużo ważniejsze są dla Polski malutkie Czechy, niż „wielka" Rosja – mówi Cezary Kaźmierczak, prezes ZPP. I dodaje - Wielkość na mapie świata nijak się ma do rzeczywistej siły gospodarczej.

Potwierdza to profil i kondycja rosyjskiej gospodarki, która notuje spadki PKB, a dochód per capita lokuje ją na około 45 miejscu na świecie. - Gdybyśmy zaś odjęli przychody z ropy i gazu, z których zwykły Iwan ma bardzo małe lub wręcz żadne pożytki, wówczas Rosja wylądowałaby w grupie najbiedniejszych krajów świata w okolicach 80-100 miejsca - przekonuje Kaźmierczak. Żeby gdzieś sprzedawać, ktoś musi mieć pieniądze, by kupować. A statystyczny Rosjanin ich nie ma - jest czterokrotnie biedniejszy od Polaka. Rosja nie jest żadnym „wielkim rynkiem zbytu". Nawet przed wojną z Ukrainą była to gospodarka wielkości Hiszpanii. Teraz zaś skurczyła się do rozmiarów gospodarki Meksyku.

Embargo rosyjskie skłoniło eksporterów do szukania nowych rynków zbytu, w tym do eksplorowania szczególnie chłonnych rynków afrykańskich i azjatyckich. - Polski eksport do Hong Kongu wzrósł w 2014 roku dwukrotnie, osiągając wartość 146 milionów euro, natomiast wartość eksportu towarów rolnych do Arabii Saudyjskiej wyniosła 265 milionów euro - mówi Marcin Nowacki, wiceprezes ZPP. Jak dodaje - To dzięki pomysłowości i elastyczności polskich producentów udało się znaleźć wiele nowych, atrakcyjnych rynków zbytu, a embargo nie wywołało większych negatywnych skutków.

Zobacz także: Ruszył program pomocy dla firm dotkniętych embargiem:

Czytaj więcej w Money.pl

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)