Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Ustawa o wstrzymaniu sprzedaży ziemi rolnej. Sejm nie zgodził się na odrzucenie projektu

0
Podziel się:

Projekt przewiduje wstrzymanie sprzedaży nieruchomości albo ich części wchodzących w skład Zasobu Własności Rolnej Skarbu Państwa na okres 5 lat od dnia wejścia ustawy w życie.

Ustawa o wstrzymaniu sprzedaży ziemi rolnej. Sejm nie zgodził się na odrzucenie projektu

Sejm nie zgodził się w piątek na odrzucenie w I czytaniu projektu ustawy o wstrzymaniu sprzedaży nieruchomości rolnych Skarbu Państwa. W intencji autorów ustawa ma chronić ziemię przed spekulacyjnym wykupem przez cudzoziemców i służyć głównie do produkcji żywności.

Aktualizacja 13:33

Tym samym, rządowa propozycja przepisów trafi pod obrady sejmowej komisji rolnictwa. Projekt przewiduje wstrzymanie sprzedaży nieruchomości albo ich części wchodzących w skład Zasobu Własności Rolnej Skarbu Państwa na okres 5 lat od dnia wejścia ustawy w życie.

Za odrzuceniem inicjatywy w I czytaniu głosowało 186 posłów, przeciw 245, a wstrzymało się 9.

Wnioski o odrzucenie projektu złożyły w czwartkowej (10 marca) debacie kluby PO, Nowoczesnej i PSL. Ich przedstawiciele przekonywali, że projekt narusza prawo własności i zbyt ingeruje w prywatny obrót ziemią, gdyż w jego myśl ANR będzie mogła na ogromną skalę korzystać z prawa pierwokupu i wykupu.

Przed głosowaniem odbyła się burzliwa dyskusja na temat proponowanych zmian.

Posłanka PO Dorota Niedziela pytała przedstawicieli rządu, "czym polscy rolnicy zasłużyli sobie żeby ich tak traktować, na tak ogromną niechęć i ogromny brak zaufania". - Ta ustawa to zamach na własność, wartość i dziedziczenie. Buduje się super urzędnika, który będzie decydował czy ziemia należy do właściciela rolnika, czy będzie mu odebrana - mówiła.

Podobnie wypowiadali się przedstawiciele PSL i Nowoczesnej. Zdaniem Mirosława Maliszewskiego (PSL) projektowane przepisy "traktują polskich rolników jak obcych". Przypomniał, że od 1 maja będzie obowiązywało prawo, uchwalone jeszcze za poprzedniej koalicji rządowej PO-PSL, które zabezpiecza wykup ziemi przez cudzoziemców.

- Cała Izba razem z PiS zagłosowała na ochroną polskiej ziemi. Dzisiaj tą ustawą (projektem PiS) wątpicie w miliony obywateli na czele z pierwszym obywatelem RP prezydentem Andrzejem Dudą. Dlaczego wątpicie w prezydenta, przecież nie podpisałby złej ustawy? Wasza ustawa zrównuje polskich rolników z obcokrajowcami. Już dzisiaj mówią, że "dobra zmiana" jest dla nich za dobra - dodał Władysław Kosiniak-Kamysz (PSL).

Lider PSL ocenił na konferencji prasowej, że uchwalona przez PO i PSL ustawa chroniła polską ziemię przed spekulacją. - Bo przed tym trzeba chronić polską ziemię, a nie przed polskimi rolnikami, tak jak dziś proponuje PiS - zaznaczył.

Z kolei Paulina Hennig-Kloska z Nowoczesnej przekonywała, że ograniczając prawo do korzystania z praw majątkowych, należy wyważyć interes społeczny i interes praw jednostki. - Proponowana ustawa nie jest głosem rozsądku. Skupia za wiele praw w rękach agencji jej prezesa i ministra. To ręczne sterowanie ziemią w Polsce jest dla nas kompletnie nie do zaakceptowania - podkreśliła.

Robert Winnicki Kukiz 15 ocenił, że debata nie dotyczy meritum, ponieważ jak przekonywał, zgodnie z prawem UE nie jest możliwa skuteczna ochrona ziemi, jeśli się tego nie wynegocjuje. Dodał, że wzorem Brytyjczyków powinniśmy najpierw wynegocjować w tej sprawie tzw. rabat.

"Koniec z kręceniem lodów"

Wiceminister rolnictwa Zbigniew Babalski polemizował z tymi zarzutami, zapewniając, że "polscy rolnicy mogą być spokojni", bo projektowana ustawa nie wprowadza zakazu obrotu polską ziemią". - Stoimy na straży polskiej ziemi i władztwa tej ziemi dla rolnika - mówił tuż przed głosowaniem, które poprzedziła burzliwa wymiana zdań na linii obóz rządowy-opozycja.

Dodał, że nie byłoby projektu nowego prawa, gdyby nie protesty rolników. Podkreślił, że mimo moratorium na sprzedaż polskiej ziemi w ciągu 12 lat w ręce obcokrajowców trafiło ok. 200 tys. ha ziemi rolnej. Dodał, że obecnie dysponujemy ok. 1,5 mln ha. - Czy to nie jest dzwonek, żeby zabezpieczyć tę ziemię dla ludzi? PSL zarzuca, że zawłaszczamy i nacjonalizujemy. Gdybyście 8 lat temu podeszli do tego w sposób zdecydowany nie byłoby tematu - zaznaczył.

Wtórował mu Robert Telus (PiS), który zarzucał poprzedniej koalicji PO-PSL, że "sprzedała na "słupy" 200 tys. ha ziemi. - Rolnicy czekają na tą ustawę (projekt PiS), bo protestowali przeciwko temu rządowi PO-PSL. Bo tamci politycy sprzedawali polską ziemię obcokrajowcom i rolnicy wychodzili przeciwko temu protestować. Koniec kolesie z kręceniem lodów. PiS zawsze będzie bronił polskiej ziemi - grzmiał z mównicy.

wiadomości
gospodarka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)