Jabłka z odmian jak Szara Renta/Boskop, Cortland i Lobo osiągają cenę hurtową na poziomie 3,5 do 4,5 zł za kilogram. Z kolei na rynku w podwarszawskich Broniszach owoce z rodzin Ligol czy Golden Delicius chodzą po 2,33 zł/kg. To dwa razy więcej niż w styczniu ubiegłego roku.
Nie jest to jednak rekord. Odmiana jabłek Champion podrożała w tym czasie aż o 120 proc.
Skąd takie ceny? Wedle danych Głównego Urzędu Statystycznego ubiegłoroczne zbiory jabłek były, w porównaniu z 2016 r., aż o milion ton mniejsze. Oznacza to spadek produkcji o blisko jedną trzecią. W dodatku w zeszłym roku sadownictwu nie sprzyjała pogoda. Spowodowała ona rozprzestrzenianie się chorób i szkodników.
W efekcie spadła nie tylko produkcja jabłek, ale ucierpiała także ich jakość. Dlatego sadownicy ostrzegają, że ceny jabłek będą wzrastać.
To nie jedyny symptom drożyzny w ostatnich tygodniach. Ubiegłoroczne święta były rekordowo kosztowne – najdroższe od 2000 r. Wedle danych GUS na temat inflacji, w grudniu 2017 miał miejsce największy wzrost cen w Polsce od 2012 r. Przyjmując, że w 2000 r. typowy koszyk dóbr i usług kupowanych przez przeciętnego Kowalskiego miał wartość 1000 zł, to w 2017 r. było to 1538 zł, czyli aż o 54 proc. więcej.