Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
oprac. Tomasz Sąsiada
|

Ministerstwo rolnictwa uspokaja w sprawie CETA. Polska na tym nie straci

7
Podziel się:

W ocenie resortu rolnictwa CETA, czyli porozumienie o wolnym handlu między Unią Europejską a Kanadą, nie stanowi bezpośredniego zagrożenia dla sektora rolnego Polski - powiedziała w czwartek w Sejmie wiceminister rolnictwa Ewa Lech.

Ministerstwo rolnictwa uspokaja w sprawie CETA. Polska na tym nie straci
(Jan Bielecki/East News)

Wiceminister Lech odpowiadając na pytania posłów w sprawach bieżących i zgłaszane przez nich wątpliwości podkreśliła, że okres tymczasowego stosowania umowy Polska wykorzysta do oceny wpływu CETA na polskie rolnictwo i gospodarkę żywnościową.

- Mimo niektórych zastrzeżeń ogólnych, w naszej ocenie nie będzie bezpośredniego zagrożenia dla polskiego sektora rolnego - podkreśliła wiceminister Lech.

Jej zdaniem wynika to m.in. z niewielkiego udziału Kanady w imporcie rolnym do Unii i do Polski, oraz z tego, że liberalizacja stawek celnych w imporcie najbardziej wrażliwych produktów rolnych będzie ograniczona.

- Widzimy też pewne plusy w przypadku przetworów z owoców i warzyw, gdzie będziemy mogli znaleźć rynek zbytu - zauważyła.

Wiceminister przypomniała, że towary, które do tej pory nie były dopuszczone do obrotu na rynku unijnym, dalej nie będą nań wpuszczane.

Posłowie Kukiz'15 pytali wiceminister m.in. o kontrole żywności wprowadzonej do obrotu w wyniku podpisania umowy z Kanadą.

Według szefa sejmowej komisji rolnictwa Jarosław Sachajko (Kukiz'15) nie jest prawdą, że w Kanadzie żywność produkuje się tak samo jak w Europie. - Ta żywność jest produkowana masowo, nie ma takich wymogów ani sanitarnych, ani weterynaryjnych jak w Unii Europejskiej. Również lista środków dopuszczonych do obrotu w rolnictwie w Unii Europejskiej jest znacznie mniejsza od tych kanadyjskich. Więc obawiam się, że porównanie tych dwóch rynków i mówienie, że są takie same, jest ogromnym nadużyciem - podkreślił.

- Jeśli chodzi o kontrole, wszystko będzie się odbywało na dotychczasowych zasadach. Wszystkie inspekcje, które tym się zajmowały, będą połączone w jedną Państwową Inspekcję Bezpieczeństwa Żywności, która będzie dokonywała kontroli na przejściach granicznych, w siedzibie importera, w miejscu docelowym, zależnie od rodzaju żywności. Te zasady kontroli, wybór towaru do kontroli wynikają z przepisów unijnych, jak i krajów członkowskich, ale głównie unijnych - wyjaśniła wiceminister Lech.

Poseł Sachajko pytał też, jakie rolne i środki spożywcze mogą trafić do obrotu gospodarczego w Polsce na podstawie wykonywania umowy CETA i Jakie występują rozbieżności standardów pomiędzy wymienionymi towarami. Dopytywał też, czy ministerstwo może opublikować listę takich rozbieżności?.

Wiceminister w odpowiedzi poinformowała, że z danych z 2015 roku wynika, że z Kanady do Polski trafiały głównie zboża, w tym pszenica durum, nasiona oleiste, warzywa, karma dla zwierząt, borówka, jaja indycze bądź gęsie, syropy cukrowe i krewetki.

- W ogólnych założeniach wszystko wygląda ładnie. Do czasu, aż wejdziemy w te szczegółowe zapisy, które pozwalają na stosowanie zasady oceny ryzyka czy dobrowolności. Problem jest właśnie nie w stawkach celnych, a w tych pozarolniczych i pozacelnych ograniczeniach - skomentował poseł Sachajko.

CETA znosi niemal wszystkie cła i bariery pozataryfowe, a także liberalizuje handel usługami między UE a Kanadą.

15 lutego Parlament Europejski opowiedział się za umową, zamykając tym samym proces jej ratyfikacji na poziomie Unii Europejskiej.

Tymczasowe stosowanie CETA dotyczyć ma jednak tylko relacji handlowych. Do czasu zatwierdzenia przez wszystkie kraje członkowskie zawieszona będzie inwestycyjna część umowy.

wiadomości
gospodarka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(7)
dtyj
7 lat temu
ceta.....zydoska syfoza do zalania swiata tym PO czym mamy stac sie bezwolni..... ceta to syf do ZABLOKOWANIA TYLKO!!!!!!!!
mopanek
7 lat temu
nowa podrasa panów o słomianych skarpetkach wraca do staropolskich obyczajów:kupił by ja wieś tylko pieniądze gdzieś.
jack
7 lat temu
a co ona ma powiedziec,jak wiadomo kraje z z ameryki patentuja wszystko co sie da,nawet byla proba opatentowania przez nich starych odmian jablek ,zboza sa wiatropylne w naszym rolnicwie nasiana z wczesniejchych zbiorow zostawiane sa do przyszlego zasiewu,wystarczy kontrola i jeden opatentowany gen ktory znajdzie w probce a nasi rolnicy beda trcic gospodarstwa takie sa olbrzymie kary,przyklady z Kanady,Francji,Hiszpani,Portugali,Indie na masowa skale procesy bo biedny narod i nie stac ich na adwokatow,ale dopiero rolnicy sie obudza ja zostanie kilku z nich w samych skarpetkach,a umowa tak napisana ze juz nie mozna sie wycofac,troche sie dziwie ze spoleczenstwo zaczyna dzialac po fakcie jak juz nic zrobic nie moazna
Ola
7 lat temu
CO za bzdury co Polska skorzysta ??! My im sprzedamy zdrową ekologiczną żywność a od nich dostaniemy GMO ! Zamienił stryjek siekierkę na kijek !!!
ROSHFOR
7 lat temu
Jak się nie ma wyobraźni to się mówi że nic się nie stanie. W USA można patentować algorytmy komputerowe, w Europie NIE. I teraz co? Europa będzie płaciła?