Projekt nowelizacji ustawy o ustroju rolnym, który powstał w Ministerstwie Rolnictwa, ma eliminować luki obecnych przepisów oraz przystosować go do realiów. Wśród zaproponowanych zmian znalazło się uznanie synowej, zięcia i pasierba za członków rodziny.
Obecnie obowiązujące przepisy nie pozwalają bowiem na dziedziczenie przez te osoby ziemi, jeśli nie są tzw. rolnikami indywidualnymi, a więc nie posiadają odpowiedniego wykształcenia.
Łatwiejsze rozwody
Równocześnie nowelizacja ma ułatwić podział majątku w przypadku rozwodu. Obecnie osoba, która nie jest rolnikiem, nie może stać się właścicielem ziemi, chyba że zgodę wyrazi... prezes Krajowego Ośrodka Wsparcia Rolnictwa.
Urzędnicy chcą także umożliwić spółkom nabywanie ziemi rolnej, ale w przypadku spółek z ograniczoną odpowiedzialnością wszyscy członkowie zarządu muszą być rolnikami. Podobnie w przypadku spółek akcyjnych – posiadaczami akcji muszą być rolnicy.
W trakcie konsultacji publicznych tego projektu, które odbyły się 13 listopada, Krzysztof Jurgiel podkreślał, że celem zmian jest zapewnienie, iż "gospodarzami ziemi rolnej w Polsce byli rolnicy, którzy prowadzą gospodarstwa rodzinne". Równocześnie przyznał, że projekt nowelizacji oparto na uwagach zgłaszanych przez organizacje rolnicze.
Resort rolnictwa chce, by Sejm zajął się projektem w lutym przyszłego roku.
Posłowie mają inny pomysł
Kilka dni przed publikacją na stronie internetowej Rządowego Centrum Legislacji ministerialnego projektu, "Rzeczpospolita" poinformowała o przygotowaniu pomysłu nowelizacji przez posłów partii Porozumienie kierowanej przez Jarosława Gowina.
Dokument zakłada podniesienie górnej granicy areału ziemi rolnej, którą można sprzedać bez zgody państwa. Obecnie jest to 30 arów czyli 3 tys. m, posłowie chcą, by było to 2 hektary. Z zastrzeżeniem, że nabywca nie będzie mógł jej sprzedać przez kolejne dwa lata.